Już początek filmu przyprawia o bolesne rozczarowanie i nie pozostawia złudzeń. Zaczynamy oczywiście od momentu śmierci, w którym przysłowiowe życie przelatuje przed oczami, i tak oto cofamy się do trudnego dzieciństwa słynnego rapera, obserwując „po bożemu” jego drogę, od slumsów po bogate salony. Jedyną drogą ratunku dla „Notorious” mógł się okazać…
NOTORIOUS – recenzja Tony’ego Cliftona
Komentarze nie są dozwolone.