Nie ma w „Przypadkowym mężu” nic, co wychodziłoby chociaż centymetr poza ustalone przez kilometry sprzedanych biletów prawidła gatunku. Jak więc wyjaśnić fakt, iż ten pełen uproszczeń i banałów film ogląda się z uśmiechem na ustach i zegarkiem włożonym głęboko w kieszeń? Dzieje się tak chyba dzięki odtwórcom głównych ról, którzy swoimi znanymi i sympatycznymi…
PRZYPADKOWY MĄŻ – recenzja Beowulfa
Komentarze nie są dozwolone.