PIĘTNO NA UMYŚLE – recenzja Artemis


Czasami zdarzają się filmy, w których kumulacja naszych osobistych obsesji jest zbyt gęsta, by uwierzyć w przypadek. Tak jest w przypadku niżej podpisanej i „Piętna na umyśle”. Boję się popaść w banał – to film niezwykły, hipnotyzujący, utkany z symboli, głęboko osobisty i boleśnie uniwersalny. Samo pochodzenie tytułu zasługuje na uwagę: podobno termin ten…

Komentarze nie są dozwolone.