Statham w „Adrenalinie 2” nie tworzy żadnej postaci, tylko puszczony w ruch brutalny przecinak, który rąbie wszystko, co stanie mu na drodze. O ile pierwszą „Adrenalinę” jeszcze jako tako dało się obejrzeć, tak „dwójka” jest już tylko krwawym teledyskiem, w którym zdarzają się takie rzeczy, że głupszych nie potrafiliby wymyślić nawet scenarzyści „Disaster Movie”…
ADRENALINA 2: POD NAPIĘCIEM – recenzja Duxa
Komentarze nie są dozwolone.